Dwa rzuty wolne - bez punktów na Dolnej
W pierwszym meczu 9. kolejki czwartej ligi Józefovia przegrała 0:2 z KTS Weszło. Zadecydowały stałe fragmenty - dwie bramki głową po rzutach wolnych zdobył Maciej Świdzikowski. Dla "Weszlaków" to pierwsze ligowe wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.
Przed pierwszym gwizdkiem byliśmy świadkami uroczystości ważnej dla społeczności Józefovii. Kazimierz Bobola - wieloletni legendarny zawodnik Józefovii, a następnie pracownik ICSiR dbający o obiekt przy Dolnej przeszedł na zasłużoną emeryturę. Z tej okazji prezes klubu Sławomir Faliński wręczył byłemu piłkarzowi pamiątkową koszulkę i szalik, a z trybun rozległo się głośne „Bobola Kazimierz – nie rusz Kazika bo zginiesz!”
Bobola trenował w Józefovii od 1969 roku, występując na pozycji prawego obrońcy. Jego znakiem firmowym były precyzyjne dośrodkowania z bocznych sektorów boiska. „Kazik” został także zapamiętany z czystej gry – w czasie wieloletniej kariery w Józefovii nigdy nie otrzymał czerwonej kartki.
W 18. minucie spotkania Maciej Świdzikowski uwolnił się spod krycia, wyskoczył najwyżej w polu karnym, ale przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Dwie minuty później z lewej stony boiska w pole karne futbolówkę wrzucił Tobiasz Filochowski. W szesnastce z bliskiej odległości w bramkarza Jakuba Mielcarza trafił Filip Pietrusiewicz. Następnie ten sam zawodnik dobijał tak, że piłka „zatańczyła” na poprzeczce, odbijac się od niej, ale ostatecznie nie wpada do siatki. W 26. minucie Maciej Machalski dośrodkowywał z rzutu wolnego z lewej strony boiska. Dobrze w polu karnym odnalazł się Świdzikowski, który z niewygodniej dla niego pozycji zdołał skierować piłkę do siatki.
Pięć minut później z dalszej odległości na strzał zdecydował się Mikołaj Neuman, ale zrobił to niecelnie. W 35. minucie spotkania ponownie o dobrze ułożonej nodze przypomniał zebranym na trybunach Machalski, z kolei Świdzikowski - o umiejętności odnajdywania się w „szesnastce”. Dośrodkowanie niemal z tej samej pozycji uderzeniem nogą zamknął wieloletni gracz Radomiaka i na tablicy wyświetlał się wynik 2:0.
Jeszcze w samej końcówce pierwszej połowy bliski tego by zaskoczyć Mielcarza bezpośrednim uderzeniem z rzutu rożnego był Tobiasz Filochowski. Piłka spadła jednak na górną siatkę.
W 51. minucie wprost w Patryka Przybysza uderzył Neuman.
Po upływie 70 minut gry Łukasz Gikiewicz uruchomił Neumana, który minął golkipera, ale gracza KTS powstrzymał defensor Maciej Blechman.
Kilka minut później Szymon Wiejak podał do Cezarego Sauczka, któego strzał zablokował Przybysz. Zespół znad Świdra dążył do zdobycia bramki kontaktowej. W 75. minucie Filochowski próbował zaskoczyć przeciwnika z dystansu, wykorzystując mokrą nawierzchnię. Jego strzał po ziemi minimalnie minął bramkę Mielcarza.
W 89. minucie gry Filochowski kapitalnie zagrał w pole karne do nabiegającego Stanisława Turowicza, ale czujny był Mielcarz. Jeszcze w samej końcówce bramkarza ze stolicy zatrudnił Nowakowski. Strzał z dystansu sprawił niemałe problemy Mielcarzowi, który jednak na raty zapobiegł utracie gola.
Józefovia przez spory czas rywalizacji grała jak równy z równym przeciwko naszpikowanemu gwiazdami Weszło. Niestety, porażka sprawiła, że zespół znad Świdra przesunął się w dół o jedną – 12. pozycję w ligowym zestawieniu.
W sobotę 29 września o 16:00 józefowianie zmierzą się na wyjeździe z Ząbkovią Ząbki.
Zarówno w tym, jak i następnym meczu liczymy na głośne wsparcie kibiców, nie skupiając na właścicielu rywali, a bardziej na niesieniu dopingiem swojego zespołu. Razem osiągniemy cel!
JÓZEFOVIA 0:2 (0:2) KTS WESZŁO
BRAMKI: Świdzikowski 26', 36'
SKŁAD: Przybysz - Blechman, Uthke-Nowak, Adamiak (82' Migas), Gapczyński - Filochowski (ż), M. Macioszek (71' R. Macioszek), Ryk (71' Turowicz), Pietrusiewicz (ż), Wojtasik (71' Nowakowski, ż) - Ognicha
TRENER: Politański
WSPIERAJĄ NAS: