A pamiętasz jak? - Derby jak bitwa o Stalingrad
W spotkaniach pomiędzy Józefovią a rezerwami karczewskiego Mazura nigdy nie było mowy o odpuszczaniu i nie brakowało emocji. A co dopiero w momencie, gdy derby były jednym z kluczowych meczów w walce o pierwsze miejsce. W Wielki Piątek A.D. 2009 niepokonany lider z Józefowa stanął do boju z drugim w tabeli Mazurem II Karczew, który przyjechał na Dolną z myślą o zmniejszeniu siedmiopunktowej różnicy. Atmosferę podgrzewał fakt, że zawody prowadził arbiter, który w przeszłości był piłkarzem Józefovii. Ten sam, którego praca w meczu z Sokołem (opisywanego w poprzedniej części cyklu) wywołała wiele kontrowersji i była różnie odbierana. Tak samo było tym razem.
Zgodnie z umową zawartą pomiędzy klubami w składzie Mazura II nie mógł wystąpić Marcin Michalak, a w barwach Józefovii – Łukasz Poszalski, który dopiero co dołączył na Dolną z Karczewa. Zgodnie z zapowiedziami zawodnicy walczyli o każdy metr murawy, a kierownik „Józy” Krzysztof Malczewski porównywał boiskowe wydarzenia do bitwy o Stalingrad. Pierwsza połowa rywalizacji na szczycie nie obfitowała w wiele sytuacji podbramkowych. Obie strony wzajemnie się „badały” i nikt nie chciał śmielej zaatakować. W drugiej połowie uderzeniem z dystansu golkipera przyjezdnych próbował zaskoczyć Kazimierz Grotte. Na posterunku był jednak Strzelczyk. Z kolei po stronie karczewian szansę na gola zmarnował Mateusz Tereszczyński, którego zgubiło niedokładne przyjęcie. Największe emocje czekały nas jednak gdy mecz zmierzał do końca. Najpierw całkowicie zasłużoną drugą żółtą kartkę otrzymał Grzegorz Bielecki, który tak nieprzepisowo zatrzymywał Grotte, że omal nie zerwał z niego koszulki. Kilka minut później jego los w dość niejasnych okolicznościach podzielił Konrad Kardynalski i Mazur kończył mecz w dziewięciu. Emocje sięgały zenitu, gdy arbiter podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym rywala. Józefowianie jednak nie przemyśleli dobrze rozegrania tego stałego fragmentu gry i uderzenie Kazimierza Grotte zatrzymał mur. Gdy na placu gry do końca wciąż toczył się bój o przechylenie szali na korzyść jednej ze stron, do głosu doszła… grupa kibiców z Józefowa, którym od emocji zaszumiało w głowie i „przegonili” byłych graczy Mazura i Advitu Wiązowna obserwujących mecz. A to nie był koniec ogromnego chaosu na boisku i poza nim. Gdy do końca pozostała około minuta doliczonego czasu gry, sędzia przerwał to nerwowe spotkanie!
Choć gorące derby zakończyły się bezbramkowym remisem na boisku…, obie strony domagały się walkowera na swoją korzyść! Karczewianie wskazywali, że poziom ochrony wydarzenia nadawał się do wyciągnięcia poważnych konsekwencji wobec klubu znad Świdra, a ponadto mecz został przerwany przed zakończeniem doliczonego czasu gry. Józefowianie natomiast uważali, że zawody zostały natychmiast zakończone po tym jak sędzia został obrażony przez karczewskiego gracza, a na boisko wbiegła cała ławka rezerwowych gości. A po czyjej stronie stała racja? Okazało się to nieistotne. Mazowiecki Związek Piłki Nożnej uznał bezbramkowy wynik z boiska, a oba zespoły na koniec sezonu świętowały awans do Ligi okręgowej. Lecz nie zdradzamy nic więcej. O decydujących o promocji kolejkach przeczytacie w kolejnych odcinkach naszego historycznego kącika.
A klasa 2008/2009, grupa: Warszawa III, Kolejka 17
10 kwietnia 2009 – stadion w Józefowie (Dolna 19)
JÓZEFOVIA JÓZEFÓW 0:0 MAZUR II KARCZEW
SKŁAD: Malczewski – Czernicki (46' Grabowski), Frelek, Kurek, Wnuk – P. Krupiński – Budryk (81' Marchewka), Górka – Góral (77' Krawczyk) – Grotte, A. Krupiński (78' Bieńkowski)
TRENER: A. Olszewski
Wielkie podziękowania dla Marcina Suligi ("Linia Otwocka") za udostępnienie materiałów.
WSPIERAJĄ NAS: